poniedziałek, października 31, 2005

Indeterminacy #61


Uczucie, że jest pod obserwacją zawsze i wszędzie toważyszyło Silce, wciąż miała wrażenie, ze ktos zerka na nią zza okna lub przez dziurkę od klucza. Ten ktos zawsze był przy niej. Idąc ulicą wciąż nerwowo obracała się patrząc za siebie, z nadzieją, że uchwyci wzrokiem swojego prześladowce. Lecz nigdy się jej nie udało. Nocą, przed rozebraniem się, najpierw zaciągała szczelnie zasłony w lęku przed teleskopami i noktowizorami, po czym szukała w pokoju ukrytych kamer. Oblana zimnym potem budziła się z koszmarnych snów o pełnych porządania oczach wpatrujących się w jej ciało. Pewnego dnia, zupełnie przypadkowo Silka natknęła się na pierwszy dowód potwierdzający jej przypuszczenia. Świadomośc ta doprowadziła ją do utraty zmysłów. Losowo wybrany link otworzył jej blog Nieokreśloności, gdzie umieszczona jest ta właśnie historia. Szybko go wyłączyła i rzuciła się do ucieczki.

piątek, października 28, 2005

Indeterminacy #60


Para podróżników w czasie wybrała się w podróż do wczesnych lat XXI wieku. Po spędzeniu disneyowskiego wieczoru z filmami „Gdzie jest Nemo" i „Atlantyda – zaginiony ląd" ukoronowaniem dnia była kolacja przy świecach w najleprzej na te czasy restauracji serwującej owoce morza. Całą noc spędzili w kafejce internetowej przeglądając strony historyczne. Następny dzień poświecili na zakupy. Do zachodu słońca nic nie zostało im juz z pieniedzy, które wymienili za przywiezione ze sobą złoto. Wybrali się na długi ostatni spacer wzdłuż brzegu oceanu, patrząc na odwieczny obraz fal pochłaniajacych słońce i gwiazd wyłaniających się z ciemności. Wymienili zamyślone spojrzenia a twarze ich rozjaśniły się w świadomości zbliżającego się powrotu. Tak, wiek XXI miał dużo do zaoferowania, tak samo jak i ich epoka. Wycieczka dobiegała końca, co jak zwykle niosło ze sobą problem zamknięcia pękających w szwach kufrów wypełnionych najlepszej jakości kąpielówkami i najseksowniejszymi strojami bikini. Esencja czasu rozbłysła zielono-żółtym swiatłem przenosząc Heronikusa i Isykę na Atlantydę.

poniedziałek, października 24, 2005

Indeterminacy #47


Hannah miała parę okularów z wbudowanym rentgenem, wkladała je zawsze gdy gościla jakiegoś chlopca w swoim pokoju. „Jakie ładne kosteczki", mówiła. Chłopak zwykłe dziękował za komplement, mając nadzieje, że rozmowa potoczy się w innym kierunku, ale to był dopiero początek. „O Boże, cóż to takiego masz w jelicie małym?" – wypsneło się jej – „Może powinieneś nie ruszać się przez moment." Z czasem sytuacja stawała się dla chłopca krępująca. „Ciekawa jestem, czy ta pestka wiśni przedostanie się do wyrostka robaczkowego", zastanawiała się i z podekscytowaniem zmierzyła wzrokiem jego jamę brzuszną. „Ah, ale to się ciekawie zapowiada!" dodała drżącym z ciekawości głosem. To zwykle zmuszało chłopców by wstać i uciec w kierunku najbliższego pogotowia. Oczywiście, jeśli ktoś naprawdę się jej podobał, ściągała okulary by móc się z nim całować.

czwartek, października 20, 2005

Indeterminacy #46


Poświęcał się dla tej rzeźby. Jej uwodzicielska forma, paraliżująco perfekcyjne proporcje komponowały sie razem tworząc czar, który wypełniał jego duszę. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Wpatrywał sie w jej oczy przez długie godziny, w końcu zebrał się na odwage, żeby podejść blizej i ją objąć. To było jak we śnie. Samochody poruszały się z dźwiękiem przypominającym anielski śpiew, już nigdy nie chciał jej opuścić. Jednak on nie mógl zostać, ona nie mogła pojść z nim, kiedyś musiał nadejść czas rozłąki. Każdą wolną chwilę wykorzystwał by ją odwiedzać. Czule wycierał jej nagie ciało z gołębich odchodów. Tak spędzał całe wieczory, dzieląc z nią samotność swoich myśli, coraz bardziej jednocząc się ze swoją boginią. Jego cały świat legł w gruzach gdy pewnego dnia zobaczył ją z innym mężczyzną.

poniedziałek, października 17, 2005

Indeterminacy #30


Słuchajcie, skończcie mnie wreszcie traktować jak dziecko! Może wyglądam jak dziecko. Może zachowuje się jak dziecko. Może nawet płacze jak dziecko. Ale to co teraz robie to sztuka! Nie oczekuje, że to zrozumiecie, mamo, tato, oczywiście, że nie. Jesteście – jak to powiedzieć – konwencjonalni. Widzicie, nawet nie nadążacie za tym co mówie. Myślicie, że to gaworzenie. Ruszcie swoją mózgownicą, gdy mnie słuchacie! Wczorajszej nocy, na przykład, tak dla zabawy, by sprawdzić czy zauważycie, przedstawiłem wam mój wstęp do teorii estetyki, nawiasem dosyć rewolucyjnej. Coś w stylu tego, do czego Picasso dążył w swoich pracach, chociaż napewno mógł osiągnąć więcej. I co, wszystko co jestescie w stanie powiedzieć to, "Ooo, czyż nie jest on słodki?" albo "To brzmi jak by naprawdę coś mówił." Dobrze. Jeśli nie mieści się to w waszych głowach, będę zmuszony wam to zademonstrować. Dzisiejszej nocy, kiedy oboje będziecie spali, zamierzam zmienić wystrój dużego pokoju, wlaśnie w tym stylu. Naucze was, nawet jeśli tego nie chcecie. Trzeba żyć sztuką, żeby to zrozumieć.

piątek, października 14, 2005

Indeterminacy #23


Nie te nogi! Te są niezgrabne. Nigdy nie kupujesz mi porządnych nóg. Moje siostry wyśmieją mnie jeśli pójdę w takich na zakupy. Zobacz sobie model twojej sąsiadki. Jaką zgrabną parę nóg ona dostała, wszystko co ja mam to przecenione, podrapane i poobijane szczudła z żylakami wygarniete gdzieś z zaplecza. Już dawno bym od ciebie uciekła, ale jak mam to zrobić jeśli nie chcesz mi dać porządnych nóg? Wstyd mi ich! Pmiętam dziewczynę z linii montażowej. Miała szafy pełne nóg. Widziałam je. Pary do tańczenia, pary na spacer z psem, nawet ten luksusowy model supergładkich uwodzicielskich, po których facetów masz na pęczki. A co ja dostałam? Jakiś substytut plastiku. Dobrze już. Daj mi je. Przynajmniej nie mają sześciu palców. Jak tylko je zaloże to dostaniesz pożądnego kopniaka w tylek.

środa, października 12, 2005

Indeterminacy #16


Tak. Zrobi to. Czekali na nią na plaży. Powiedzieli jej, że może przyjść przez całą noc. Chciała czuć się piękna, być pożądana, dlatego z taką łatwością przyszło jej podjęcie decyzji o pójściu do nich, tych dwóch chłopców, cygana i jamajczyka, którzy władali potężną magią voodoo wyczuwalną w ich zniewalających spojrzeniach. O nic nie pytali. Była w miarę ładna. Ale za to jak będzie wyglądać, jak z nią skończą! Ich magia miała sprawić, że stanie się boginią o niespotykanej urodzie. Nie czekali na to, aż się rozbierze, z niecierpliwością rozpoczeli rytuał zsuwania jej skóry z ciala, żeby później przyodziać ją ponownie na wzór Jennifer Lopez.